
Dziś odebrałam z paczkomatu.
Czytaj dalej Opiekun #2Marcowa prawie pełnia (maksimum we wtorek o 13:40). Najbardziej znane jej nazwy to pełnia Robaczego Księżyca i Pełnia Śmierci.
Czytaj dalej C I S Z AKiedy dziś odbierałam książkę z BUG, zobaczyłam odbijające się szybie czerwone serce. A kiedy je zlokalizowałam, moim oczom ukazało się to co – myślę, że mogę tak powiedzieć – kocham: książki i białe kwiaty. W Bistro Akapit. Zalane słońcem.
Czytaj dalej AkapitTaki widok z okna. Pada dziś od południa. A mi gra piosenka, której premiera była 7 grudnia 2022. Wracałam z Oliwy z nadzieją. I wtedy ją usłyszałam.
Czytaj dalej Moja miłość – śniegKotka dziś znalazłam! Leżał na stercie książek w… wiacie śmietnikowej. Przygarnęłam więc.
Czytaj dalej W kroplach deszczu 2.0Wracam z porannej Mszy Świętej. Idę inną drogą, aby odebrać paczkę z punktu w małym zielonym płazie. I myślę: może jakieś serduszko bym znalazła. Ale pewnie nie, bo przecież dwa dni temu było. Patrzę na trawnik i widzę kawałek drewienka. Podnoszę. Odwracam:
Czytaj dalej AwersWyszłam z domu kwadrans przed ósmą. Padał lekki deszcz. Pomyślałam o tym, że już dawno nie znalazłam żadnego serduszka. Jakież było moje zaskoczenie, gdy tuż obok celu porannego spaceru, w oddali, zobaczyłam to serce!
Czytaj dalej W kroplach deszczuTaki widok zastał mnie dziś o poranku po przyjściu do domu. 50 sekund po godzinie ósmej. Zaczyna się Dzień Dobry…
Czytaj dalej Małe cuda 2022/23Zbieram obrazki z kolędy, zwanej wizytą duszpasterską. Dziś dostałam taki, z miastem. Z miastem też.
Czytaj dalej Urbanistyczna kolęda 3.0Hortensja z ogrodu rodziców. Kwiat hortensji symbolizuje uczciwość i wdzięczność, jest również symbolem głębszego zrozumienia między dwojgiem ludzi, które nie musi być romantyczne; to połączenie może być między przyjaciółmi i członkami rodziny. Kwiat hortensji jest również symbolem obfitości i bogactwa.
Czytaj dalej WdzięcznośćPierwszy dzień jesieni 2022. I kalendarzowej, i astronomicznej.
Pierwszy na żywo koncert Krzysztofa Antkowiaka.
Pierwszy rząd, pierwsze miejsce.
Pierwszy utwór – Lullaby waltz, ostatni – jako drugi bis – Fields of gold.
Mnóstwo dźwięków, słów, kolorów, emocji, wzruszeń.
Przecudowny koncert. Koncert też.
W oczekiwaniu na siostrzeńców. Jeden z kilku ślimaków na murku mojej podstawówki.
Czytaj dalej CzekającSobotnie światło. Budleja Dawida rosła sobie pod kołami samochodu, to przygarnęłam.
Czytaj dalej ŚwiatłoW moim ogródku rozkwitły maki. Tylko maki. Ale powolutku zmienię go w ogród muzyczny z grządkami i ścieżkami inspirowanymi klawiaturą fortepianu. Na efekt jednak trzeba poczekać.
Czytaj dalej Jak czerwony makWczoraj wieczorem usłyszałam, żeby zrobić coś przyjemnego: lody, spacer albo coś innego. A że lodów to jeszcze długo nie, to poszłam na spacer po XIX-wiecznej części mojego Gdańska Wrzeszcza – perełce urbanistyczno-architektonicznej.
Czytaj dalej Coś przyjemnegoPo wielu rozlanych kawach na kanapie i łóżku kupiłam tacę. Wysoką. Prawie na wysokość kubka.
After spilling a lot of coffees on the couch and bed, I bought a tray. Tall. Almost as high as a cup.
Czytaj dalej NiedzielaO tym czym jest slow life można poczytać tutaj.
A to o porządku w innych pojęciach obrosłych wokół slow life.
Czym jest slow life? Zapewne każdy, kto żyje albo chciałby żyć w rytmie slow ma swoją odpowiedź. Mają ją także Ci, którzy nie żyją w rytmie slow a brzmi ona najczęściej: nicnierobienie – eufemistycznie rzecz ujmując bez używania słowa powszechnie uznanego za niecenzuralne.
Moja na dziś jest taka: slow life to styl życia w (po)wolności, miłości i prawdzie.
Dziś rano na Wydziale Nauk Społecznych UG praca wre. I tak codziennie, od początku wojny w Ukrainie. Dwa piętra wypełnione darami. I wolontariuszami. To jest naprawdę ujmujące i bardzo budujące – napisała dziś koleżanka z Instytutu widząc to zdjęcie. To prawda. Serce rośnie…
Czytaj dalej Praca wre!To nie jest tak, że oni umarli a my żyjemy.
To oni żyją a my umieramy.
ks. Piotr Pawlukiewicz (1960-2020)
Gdy go zobaczyłam na horyzoncie, od razu zagrało mi: jesteś sterem, białym żołnierzem, na na naaaa na, więc walcz!
Więc walczę.
Bataty z solą – pyszne i ślicznie się prezentują w jesiennym słońcu, nieprawdaż?
Sweet potatoes with salt – delicious and look beautiful in the autumn sun, don’t they?
Taki kolor nieba to rzadkość.
Od paru dni dostaję smsy o treści:
Uwaga! Wieczorem i w nocy burze, silny wiatr, ulewny deszcz i grad. Możliwe przerwy w dostawie prądu. Zabezpiecz rzeczy, które może porwać wiatr.
Dziś po kilkuletniej walce z nowotworem, zmarł mój były student, Damian Zelewski. Był pogodny, życzliwy, myślący, prawy, skromny i niezwykle taktowny. Koledzy z Instytutu Metropolitalnego napisali o Nim m.in. tak: „ale przede wszystkim wspaniałego Człowieka, którego obecność uszlachetniła nas przez ostatnie lata…”.
Ten właściwy alert na dziś brzmi: żyj… najlepiej i najpiękniej jak potrafisz.
This kind of colour is rare.
For several days I have been receiving texts with the following text:
Attention! In the evening and at night, thunderstorms, strong wind, heavy rain and hail. Possible power cuts. Secure things that can be blown away by the wind.
Today, my former studetn, Damian Zelewski, died. After fighting cancer for several year. He was cheerful, kind, thoughtful, upright, modest and extremly tactful. Colleagues from the Metropolitan Institute wrote about him: „but most od all the wonderful Man, whose presance has ennobled us in the recent years…”.
That right alter for today is: live… as best and as beautiful as you only can.
W zeszłą niedzielę (po powrocie z Braniewa) wpadłam na uczelnię po prawie rocznej nieobecności.
W moim gabinecie, na biurko czekały prezenty.
Kalendarz czekał od początku roku…
Last Sunday (after visiting Braniewo) I dropped by at my university after being absent for almost a year.
There were gifts waiting on my desk in my office.
The calendar had been waiting since the beginning of the year …
Kilka obrazków z Braniewa.
Some pictures from Braniewo.
Od Hosanna! przez Ukrzyżuj Go! do Alleluja!
Wielki Tydzień, mały reportażyk, mnóstwo nadziei.
Dziś uroczystość św. Józefa.
Św. Józef milczący, bo w Piśmie Świętym nie ma jego słów. Jest Słowo, którego jest opiekunem.
Za oknem pada śnieg. A w słuchawkach:
Lekcja numer 28. Wyobraź sobie, że nasi bohaterowie wybrali się na przyjęcie urodzinowe do koleżanki Cateriny. Na miejscu jest wiele osób oraz głośna muzyka. Wysłuchaj rozmowy.
– Giovanni, ti presento la mia amica Alice, è il suo compleanno oggi.
– Tanti auguri, Alice! Che tutti i tuoi desideri diventano realtà.
(…)
– Giovanni, to moja przyjaciółka Alicja, dziś są jej urodziny.
– Wszystkiego najlepszego, Alicjo! Niech wszystkie Twoje życzenia się spełnią.
To tak jakbym miała urodziny dzisiaj :)
Dziś święto podwójne.
Po pierwsze Jej, NMP z Lourdes.
Po drugie – tłusty, wiadomo, chociaż powinien nazwać się słodki, bo przecież on bardziej słodki niż tłusty, ten… pączek.
A nie… dziś święto potrójne jednak, gdyż dziś od bardzo długiego czasu kupiłam sobie ciuch. Kurtkę. Z Jackpota! Pre-owned, więc najprawdopodobniej jedyną w całym Internecie. Z podszewką w kolorze kawy z mlekiem. Niebieską! Przejściową. W rozmiarze S czyli dużo za małą. Czyli mam motywację… do wiosny :)
A najlepsze jest to, że gdy ją już kupiłam i opłaciłam, uzmysłowiłam sobie, że dokładnie rok temu, 11 lutego, kupiłam… niebieski płaszcz.
Wracam do bloga!
Bo gdy dziś spacerowałam do paczkomatu zobaczyłam sople na parapecie.
– Byłoby piękne zdjęcie na bloga. Szkoda, że słońca nie ma – pomyślałam.
I gdy ta myśl jeszcze trwała – słońce zaświeciło. Zrobiłam zdjęcie, drugie, trzecie i… słońce zaszło. I było za chmurami podczas całego spaceru.
Pięć zasad zdrowego myślenia
1. Zdrowe myślenie jest oparte na oczywistych faktach.
2. Zdrowe myślenie najlepiej pomaga chronić nasze życie i zdrowie.
3. Zdrowe myślenie najlepiej pomaga nam osiągnąć nasze bliskie i dalsze cele.
4. Zdrowe myślenie najlepiej pomaga nam uniknąć niepożądanych konfliktów z innymi ludźmi lub rozwiązywać je.
5. Zdrowe myślenie najlepiej pomaga nam odczuwać takie emocje, jakie chcemy, bez nadużywania żadnych substancji.
Podkreślamy w tym momencie, że: zdrowe myślenie spełnia co najmniej trzy z tych pięciu zasad; wszystkie zasady są jednakowo ważne; niektóre zasady nie mają zastosowania w pewnych sytuacjach (przekonania duchowe/ religijne/ egzystencjalne); to, co jest zdrowe dla jednej osoby, nie zawsze jest zdrowe dla innej; a to co jest zdrowe w danej chwili, niekoniecznie jest zdrowe w innym czasie.
[Maultsby M. C. Jr., 2013, Racjonalna Terapia Zachowania, Wydawnictwo Dominika Księskiego Wulkan, Żnin, s. 303]
Wczoraj wyszłam z auta z myślą, że dawno już serduszek nie było. Idąc więc do piekarni patrzyłam pod nogi. I nic. Gdy wróciłam, usiadłam i chwilę przed zapaleniem silnika spojrzałam przez szybę. I było.
Kochaj.
Yesterday I left the car thinking that I haven’t found any hearts in a long time. So on my way to the bakery I looked at my feet. And nothing. When I got back I sat down and a moment before starting the engine I looked through the glass. And it was.
Do love.
Piję kranowiankę, nie kupuję butelkowanej.
Piję wrzątek.
Odkryłam, że umiem w drożdżowe!
Chadzam spać przed północą.
Nie maluję paznokci u rąk i bardzo mi z tym dobrze.
Kupuję ebooki, papierowe tylko gdy ebooka nie ma.
Nie kupuję ciuchów.
Dużo fotografuję – komórką.
Czasem kaligrafuję – stalówką (1,5mm i 2,4 mm), granatowym atramentem.
Codziennie piszę.
Codziennie czytam.
I mimo, że codziennie tęsknię przeogromnie za najbliższymi i bliskimi – jestem wdzięczna, że mam za kim tęsknić.
I tak generalnie jestem wdzięczna.
Bo jestem. I Ty jesteś.
I Ty, właśnie Ty!