Slow life – czym jest?


Czym jest slow life? Zapewne każdy, kto żyje albo chciałby żyć w rytmie slow ma swoją odpowiedź. Mają ją także Ci, którzy nie żyją w rytmie slow a brzmi ona najczęściej: nicnierobienie – eufemistycznie rzecz ujmując bez używania słowa powszechnie uznanego za niecenzuralne.
Moja na dziś jest taka: slow life to styl życia w (po)wolności, miłości i prawdzie.

Czytaj dalej Slow life – czym jest?

Alert


Taki kolor nieba to rzadkość.
Od paru dni dostaję smsy o treści:
Uwaga! Wieczorem i w nocy burze, silny wiatr, ulewny deszcz i grad. Możliwe przerwy w dostawie prądu. Zabezpiecz rzeczy, które może porwać wiatr.

Dziś po kilkuletniej walce z nowotworem, zmarł mój były student, Damian Zelewski. Był pogodny, życzliwy, myślący, prawy, skromny i niezwykle taktowny. Koledzy z Instytutu Metropolitalnego napisali o Nim m.in. tak: „ale przede wszystkim wspaniałego Człowieka, którego obecność uszlachetniła nas przez ostatnie lata…”.

Ten właściwy alert na dziś brzmi: żyj… najlepiej i najpiękniej jak potrafisz.

This kind of colour is rare. 
For several days I have been receiving texts with the following text:
Attention! In the evening and at night, thunderstorms, strong wind, heavy rain and hail. Possible power cuts. Secure things that can be blown away by the wind.  

Today, my former studetn, Damian Zelewski, died. After fighting cancer for several year. He was cheerful, kind, thoughtful, upright, modest and extremly tactful. Colleagues from the Metropolitan Institute wrote about him: „but most od all the wonderful Man, whose presance has ennobled us in the recent years…”.

That right alter for today is: live… as best and as beautiful as you only can. 

Czytaj dalej Alert

Czerwiec 2021/ June 2021


W zeszłą niedzielę (po powrocie z Braniewa) wpadłam na uczelnię po prawie rocznej nieobecności.
W moim gabinecie, na biurko czekały prezenty.
Kalendarz czekał od początku roku…
Last Sunday (after visiting Braniewo) I dropped by at my university after being absent for almost a year.
There were gifts waiting on my desk in my office.
The calendar had been waiting since the beginning of the year …

Czytaj dalej Czerwiec 2021/ June 2021

12.02-2021


Za oknem pada śnieg. A w słuchawkach:
Lekcja numer 28. Wyobraź sobie, że nasi bohaterowie wybrali się na przyjęcie urodzinowe do koleżanki Cateriny. Na miejscu jest wiele osób oraz głośna muzyka. Wysłuchaj rozmowy. 
– Giovanni, ti presento la mia amica Alice, è il suo compleanno oggi.
– Tanti auguri, Alice! Che tutti i tuoi desideri diventano realtà. 

(…)

– Giovanni, to moja przyjaciółka Alicja, dziś są jej urodziny.
– Wszystkiego najlepszego, Alicjo! Niech wszystkie Twoje życzenia się spełnią.

To tak jakbym miała urodziny dzisiaj :)

Dobry wieczór


Dziś święto podwójne.
Po pierwsze Jej, NMP z Lourdes.
Po drugie – tłusty, wiadomo, chociaż powinien nazwać się słodki, bo przecież on bardziej słodki niż tłusty, ten… pączek.

A nie… dziś święto potrójne jednak, gdyż dziś od bardzo długiego czasu kupiłam sobie ciuch. Kurtkę. Z Jackpota! Pre-owned, więc najprawdopodobniej jedyną w całym Internecie. Z podszewką w kolorze kawy z mlekiem. Niebieską! Przejściową. W rozmiarze S czyli dużo za małą. Czyli mam motywację… do wiosny :)

A najlepsze jest to, że gdy ją już kupiłam i opłaciłam, uzmysłowiłam sobie, że dokładnie rok temu, 11 lutego, kupiłam… niebieski płaszcz.

Czytaj dalej Dobry wieczór

Zdrowe myślenie


Pięć zasad zdrowego myślenia

1. Zdrowe myślenie jest oparte na oczywistych faktach.
2. Zdrowe myślenie najlepiej pomaga chronić nasze życie i zdrowie.
3. Zdrowe myślenie najlepiej pomaga nam osiągnąć nasze bliskie i dalsze cele.
4. Zdrowe myślenie najlepiej pomaga nam uniknąć niepożądanych konfliktów z innymi ludźmi lub rozwiązywać je.
5. Zdrowe myślenie najlepiej pomaga nam odczuwać takie emocje, jakie chcemy, bez nadużywania żadnych substancji.

Podkreślamy w tym momencie, że: zdrowe myślenie spełnia co najmniej trzy z tych pięciu zasad; wszystkie zasady są jednakowo ważne; niektóre zasady nie mają zastosowania w pewnych sytuacjach (przekonania duchowe/ religijne/ egzystencjalne); to, co jest zdrowe dla jednej osoby, nie zawsze jest zdrowe dla innej; a to co jest zdrowe w danej chwili, niekoniecznie jest zdrowe w innym czasie. 

[Maultsby M. C. Jr., 2013, Racjonalna Terapia Zachowania, Wydawnictwo Dominika Księskiego Wulkan, Żnin, s. 303]

Kochaj


Wczoraj wyszłam z auta z myślą, że dawno już serduszek nie było. Idąc więc do piekarni patrzyłam pod nogi. I nic. Gdy wróciłam, usiadłam i chwilę przed zapaleniem silnika spojrzałam przez szybę. I było.
Kochaj.

Yesterday I left the car thinking that I haven’t found any hearts in a long time. So on my way to the bakery I looked at my feet. And nothing. When I got back I sat down and a moment before starting the engine I looked through the glass. And it was.
Do love.

Covidowe zwyczaje


Piję kranowiankę, nie kupuję butelkowanej.
Piję wrzątek.
Odkryłam, że umiem w drożdżowe!

Chadzam spać przed północą.

Nie maluję paznokci u rąk i bardzo mi z tym dobrze.

Kupuję ebooki, papierowe tylko gdy ebooka nie ma.
Nie kupuję ciuchów.

Dużo fotografuję – komórką.
Czasem kaligrafuję – stalówką (1,5mm i 2,4 mm), granatowym atramentem.

Codziennie piszę.
Codziennie czytam.

I mimo, że codziennie tęsknię przeogromnie za najbliższymi i bliskimi – jestem wdzięczna, że mam za kim tęsknić.

I tak generalnie jestem wdzięczna.
Bo jestem. I Ty jesteś.

I Ty, właśnie Ty!

Czytaj dalej Covidowe zwyczaje

Trzy lata


Dokładnie trzy lata temu, 27 września, odebrałam z Wydawnictwa UG w Sopocie moją książkę. Mam nadzieję, że pierwszą. Chciałabym aby były kolejne, mimo że pracy przy tej był ogrom. Nie tylko mojej pracy, o czym piszę i dziękuję na samym początku książki.
Trzy lata minęły jak trzy dni, a to o czym w niej napisałam nadal jest aktualne.
Książka jest w bibliotekach wyższych uczelni i w Bibliotece UG  – również na jej pięknych schodach :)

Czytaj dalej Trzy lata

3+3


Przy molo w Brzeźnie jest starganik z pamiątkami. 99% jego hmmm… asortymentu to kicz w czystej postaci.
Kupuję serduszko do mojej kolekcji. Wracam po dwa pozostałe – dla moich siostrzeńców. Czuję się jak turystka we własnym mieście. I to jest fantastyczne uczucie, szczególnie teraz, gdy ciepły wiatr pachnie jesienią, a tych prawdziwych turystów jest znaczenie mniej niż było w ostatnich trzech miesiącach.
W drodze powrotnej z mola na parking zrywam trzy łodyżki z białymi kwiatkami. Jakie to kwiatki? Nie mogę znaleźć ich nazwy necie.

Czytaj dalej 3+3

Kawa i śmietana


Na śniadanie kawa kuloodporna (naprawdę dodaje energii). W wersji oryginalnej to kawa z łyżeczką masła niesolonego 82% tłuszczu. Taką piję od pierwszego dnia astronomicznej jesieni. To moja kawa. Do dzisiejszej dodałam jednak spienionego mleka bez laktozy. I dla smaku, i dlatego, że zostało mi to mleko w lodowce. A ja tak bardzo nie lubię marnować jedzenia. Mogłabym, co prawda, zostawić je do czasu aż się zepsuje i dopiero wtedy wyrzucić bez wyrzutów sumienia. Ale… no bądźmy poważni :)

Kawa kuloodporna (ang. bulletproof coffe) jest bez cukru, miodu i innych słodzików, bo dziś jest mój trzeci dzień bez cukru. Bo podczas izolacji pandemicznej odkryłam, że jestem cukroholiczką. Nie brzmi to słodko, bynajmniej. Ale odkryłam też, że maliny same w sobie są słodkie a sok powstały po ich rozmrożeniu jeszcze bardziej. I śmietana 18% jest słodka. Czy to znaczy, że da się żyć bez cukru? Że ja dam radę? Jak mówi mój przemądry siostrzeniec: to się okaże.

Miodowo-kokosowa wersja kuloodpornej kawy jest aksamitna.

 

 

Dyktando u nadziei


Gdy rano wsiadłam do autka, w RMF Classic zagrało Nie czekaj z wdzięcznością na coś wielkiego. Bądź wdzięcznym, a wszystko stanie się wielkie. Nie wiem czy to na pewno dobrze, żeby wszystko stało się wielkie, ale tak, jestem wdzięczna.
Gdy wysiadłam zagrało Always look on the bright side of life… w spokojnej, ciepłej aranżacji Hansa Zimmera z filmu Lepiej być nie może.

Na parkingu auto w pięknej zieleni, a tuż obok, w witrynie sklepowej margaretki w niemal identycznym jej odcieniu. Takie rzeczy tylko przy/w Biedronce.

I jeszcze te zielone pieczątki na zerówkach. I awokado na kolację.

I jeszcze…  ważne, by choć raz w miesiącu mieć dyktando u nadziei. Żeby w serca kajeciku po literkach zanotować i powtarzać sobie cicho takie prościuteńkie słowa: jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy, jeszcze się spełnią nasze piękne dni, marzenia, plany.

Pierwszy dzień astronomicznej jesieni 2020 w kolorze… wiosny!

Czytaj dalej Dyktando u nadziei

Uważność


Na skrzyżowaniu.
Niemalże vis-a-vis wyjścia z domu.
Nie wiem od kiedy na szpetnym graffiti pojawiło się to subtelne wyznanie, ale od dziś spojrzę na nie ilekroć będę wychodziła z domu. Tak myślę. Tak czuję.

Wczoraj kolekcja serduszek powiększyła się o siedem kolejnych. Sześć czerwonych i jedno białe.

Czytaj dalej Uważność