
Gałązki śnieguliczki z porannego spaceru.
Czytaj dalej Mruczące dźwiękiJest przy mnie. Na kuchennym parapecie, gdy gotuję. Na brzegu wanny chłepcząc wodę, bo z miseczki to nie-e. I na progu apartamentu Marusi, do którego nie ma wstępu, po tym jak się poróżniły. I w sypialni, gdy zasypiam jest. Ale przed wszystkim jest w pokoju dziennym, gdzie na kanapie od ponad miesiąca klikam w klawisze. O, w pokoju dziennym to ona jest przede wszystkim i… wszędzie.
Czytaj dalej PomocniczkaBukiet z 15 sierpnia. Na parapecie na klatce schodowej. Trochę się naszukałam na pobliskich trawnikach aby było ich siedem.
Czytaj dalej Siedem kwiatów i literWstałam przed siódmą. Badanie było na 8.35 i trochę się obawiałam jego przebiegu. W przychodni byłam wcześniej. A gdy po wszystkim z ulgą usiadłam w aucie i spojrzałam na zegar była… 8.36! A to był dopiero początek dobrego dnia. Były wróble i malwy, i róże. I trzy słowa.
Czytaj dalej To był dobry dzieńKoniec czerwca. Jak co roku dużo się dzieje. Zakończenie semestru, sprawdzanie projektów, egzaminy.
Urodzino-imieniny, najkrótsza noc w roku, początek lata.
Zniewalający zapach lip.
Po wielu rozlanych kawach na kanapie i łóżku kupiłam tacę. Wysoką. Prawie na wysokość kubka.
After spilling a lot of coffees on the couch and bed, I bought a tray. Tall. Almost as high as a cup.
Czytaj dalej NiedzielaDziś uroczystość św. Józefa.
Św. Józef milczący, bo w Piśmie Świętym nie ma jego słów. Jest Słowo, którego jest opiekunem.
Gdy rano wsiadłam do autka, w RMF Classic zagrało Nie czekaj z wdzięcznością na coś wielkiego. Bądź wdzięcznym, a wszystko stanie się wielkie. Nie wiem czy to na pewno dobrze, żeby wszystko stało się wielkie, ale tak, jestem wdzięczna.
Gdy wysiadłam zagrało Always look on the bright side of life… w spokojnej, ciepłej aranżacji Hansa Zimmera z filmu Lepiej być nie może.
Na parkingu auto w pięknej zieleni, a tuż obok, w witrynie sklepowej margaretki w niemal identycznym jej odcieniu. Takie rzeczy tylko przy/w Biedronce.
I jeszcze te zielone pieczątki na zerówkach. I awokado na kolację.
I jeszcze… ważne, by choć raz w miesiącu mieć dyktando u nadziei. Żeby w serca kajeciku po literkach zanotować i powtarzać sobie cicho takie prościuteńkie słowa: jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy, jeszcze się spełnią nasze piękne dni, marzenia, plany.
Pierwszy dzień astronomicznej jesieni 2020 w kolorze… wiosny!
II Niedziela Wielkanocna.
Ongiś zwana Białą Niedzielą.
Od 20 lat Niedzielą Miłosierdzia Bożego.
czytam na etykiecie szklanej buteleczki wypełnionej w trzech czwartych atramentowym płynem:
paczula
drzewo sandałowe
głęboki odpoczynek
jakby było po czym
pachnie pięknie
i skutecznie zniechęca Karusię przed chłeptaniem błękitnej wody z wanny
jest po siedemnastej
dzieje się
nie tam i nie później
Po dwóch latach przyszedł czas na renegocjację wzajemnych relacji. Karusia rządzi, Marusia cierpi. Tabletki ziołowe z kazeiną, feromony w dyfuzorze w kontakcie i krople z walerianą na karku. To jest tak niefajna sytuacja, że nie mam siły jej opisywać. Tym bardziej, że i mnie trzyma choróbsko i jestem ogólnie osłabiona.
Walka trwa. No ale kiedy jak nie teraz?
Przeziębienie odpuściło, pojechałam więc do Gdyni do kina. W kasie okazało się, że nie ma już biletów. Nic to, na szczęście sporo jest takich miejsc w Trójmieście, w których Boże Ciało jest za darmo i bez biletów. A film obejrzę w poniedziałek, mam nadzieję.
dwie białe róże na tle okna,
które
jest jak księżyc w pełni sprzed kilku dni
dwa białe pszeniczne 0,0%
piosenki dwie, pierwsza na dwa głosy,
która
od kilku dni bardzo we mnie siedzi i bardzo mi z nią dobrze
druga anielska
dwoje oczu tej małej
dwuskrzydłowe drzwi w dwóch odsłonach,
których
jasna odsłona trwała tylko chwilę
i niebieskie światełka dwa przy tych drzwiach
i marzenia dwa ośmiogrudniowe
27 grudnia 2019 zaniosłam do oprawy. Pierwsza ramka była … zdecydowanie do wymiany! I właśnie wczoraj odebrałam poprawioną.
Hosanna!
Artykuł skończony. Koteczki pomagały jak umiały. Głównie nie przeszkadzając.
– Alicjo, ty piszesz jak Dukaj.
– Wiesz…, ja nic jego nie czytałam, więc nie wiem…
– To komplement! Piszesz tak, że każdy rozumie po swojemu – odpowiada bliska mi osoba o pięknym i pięknie znaczącym imieniu. Dorota.
– Jejku, dziękuję, ale…
Ale po kolei.
Ilekroć spojrzę na tę skorupkę, od razu słyszę Twój głosik śpiewający Choineczko, choineczko!…
A wiesz, Szymonku, że kompozytor i oryginalny wykonawca tej pioseneczki to Adam Skorupka? Skorupka! Fajnie, co?
Ponieważ świeczuszka się wypaliła, dziś w sklepie przy aptece kupiłam naprawdę dużą święcę zapachową.
„Co robią kotki?” – to pytanie pada zawsze podczas rozmowy telefonicznej z Siostrzeńcami. Każdej rozmowy. Jak nie jeden, to drugi zapyta, a często pytają obaj. No to obiecana relacja z kociej koegzystencji.
Tak było w miniony poniedziałek.
To, co to moje małe nieme stworzenie wyprawia ze swoimi łapuszkami, to ludzkie pojęcie przechodzi.
Mocna. Jak dla mnie za mocna. Warsztatowo i literacko – przednia.
Czytaj dalej Mocna
Porządeczków ciąg dalszy. Powoli lądujemy. Znaczy ja i Karusia. Bo Marusia uznała, że jak na nią to wystarczy już tych porządków.
Porządeczków dzień kolejny. Karusia bezbłędnie odnajduje chwilowo wolne przestrzenie i wypełnia je sobą.