Tag: Karusia
Układamy
Księga M.
Owieczka
– Marusia, Marusia, chodź zobacz jaka śliczna owieczuńka.
– Owieczuńka? A skąd Ty znasz takie słowo, Karusiu?
– A od 6 letniego siostrzeńca naszej Pańci. Poznałam go na Boże Narodzenie, opowiadałam ci przecież, nie pamiętasz?
– Pamiętam, pamiętam. To ten mały mądruś, który nazywa nas… kociuszkami.
Cynamon
Zalane wrzątkiem laska cynamonu, kurkuma (najlepsza by była w kłączu), pieprz czarny w ziarenkach (bo piperyna wzmacnia działanie kurkuminy), goździki, świeży imbir.
I tak od tygodnia po trzy, cztery półlitrowe filiżanki dziennie.
To nie ja
Love Story
Poranek
Koty policzone
Koty policzone. To co planowałam od dawna, ale odkładałam bo wydawało mi się zbyt czasochłonne, sześciolatkowi zajęło niespełna kwadrans. Według kryterium „od łebka” – z uwzględnieniem kotów na pocztówkach, obrazkach czy kubkach – wyszło 586, z czego 184 na wózku zakupowym i fartuszku kuchennym. Mnie się zdaje, że to dużo za dużo, ale Karusia zatwierdziła zarówno przyjętą metodykę zliczania jak i wynik.
Ptasie mleczko
Tyś moja
Niebieska niedziela
Niebieska niedziela. Niebieska wstążeczka, włóczka, poręcz i okładka książki.
Trzeci
Trzeci dzień stycznia 2018. Trzeci jeżyk, razem z dwoma innymi – w sierpniu 2016 – przyjechał z Meldorf.
Aaa-artykuł
– Pomagałam Ci przy tym artykule.
– To prawda Karusiu. Marusia też mi pomagała m.in. 25 sierpnia 2017.
– Ale ja całą sobą.
Dystans 2.0
Dystans
Trzecia niedziela Adwentu
Druga niedziela Adwentu
Uważność
Mała czarna x2
– Rozumiem, że pochłonęło Cię pisanie i czytanie odpowiedzi na tę opinię, ale świeczuszkę to zapal. Lubię patrzeć na migoczący płomień. I nie ma znaczenia, że jest poranek.
Trzecie pierwsze imię
– No co tam malutka?
– A nic, tak tu romantycznie się zrobiło, więc sobie leżę i marzę…
– O czym marzysz?
– O tym, że chciałabym się nazywać jak Marusia.
– Wiem, wiem, Ty wszystko chciałabyś „jak Marusia”. A nie podoba Ci się „Kundzia”?
– Podoba, ale „Marusia” ładniej.
– To wiesz co? Możemy dać Ci trzecie imię i to będzie twoje pierwsze, chcesz?
– To zależy jakie to będzie imię.
– A jakie byś chciała?
– Marusia.
– Nie możesz nazywać się „Marusia”.
– A dlaczego? Przecież jak wołasz Marusię to i tak ja do Ciebie przybiegam, a nie ona.
– …
Oczy tej małej…
Dwie kotki…
Komitywa na poduszkach
Śniadanie z…
… z wódeczką. A margerytka przez tydzień nie zmieniła się nic a nic. Tylko żółtych liści na klonie widocznym z kuchennego okna codziennie coraz mniej. Marusia je tak. Inaczej nie można, bo malutka działa jak odkurzacz. Tak będzie do czasu gdy odkryje, że w kuchni tak jak w pokojach też jest parapet.
Mądrala
Przesłałam Jarkowi powyższe zdjęcie. Napisał: „Biorę ją na doktorantkę. Wyrośnie na mądralę”. Ja na to, że ona raczej woli na AWF albo na ASP jako modelka. I wtedy Marusia włączyła się do rozmowy…
Black and white and… pink
Na sofie
Współprzebywanie
Pierwsze obwąchiwanie
Jestem… wszędzie
– Na kanapie, na stołeczku, pod kocykiem, jestem wszędzie. I będę do Was mówiła na pomarańczowo, bo spacerując i hasając po moim nowym domu, zauważyłam, że moja Pańcia lubi ten kolor, zaraz po białym i szarym oczywiście. Nawet piłeczkę mi w tym kolorze podarowała. To przemiły gest, ale ja wolę zabawki Marusi. Wszystkie. Tym bardziej, że wydedukowałam, że ona jakoś się nimi nie bawiła ostatnio.
Łapuszki
Białe balerinki i podkolanówki, dwie czarne łatki na tylnej łapuszce, biały żabot, brzuszek i puszek w uszkach to znaki szczególne mojej malutkiej.
(od)budowa… in progress
Małe czarne
Spacery dwa
Kunegunda vel Kudzielka
Krecik, okazał się być koteczką. Poznajcie Kudzielkę vel Kunegundę. Wyszła z krzaków na jezdnię – gdzieś na Żuławach – prawie pod koła, za swoim białym bratem Dyziem, pierwotnie Owieczką. Albo odwrotnie: Owieczka (równie piękny kociak, tylko… cały biały z różowym noskiem) za Krecikiem.
Od wczoraj w moim domu 750 gramów szczęścia więcej. Kudzielka spała sama w łazience, Marusia ze mną w sypialni… pod łóżkiem.
Polubicie się, prawda?
Znaki na trawie
Przedwczoraj znaki na niebie, wczoraj znaki na trawie, zostawione przez moich studentów po spacerze po kampusie UG. A dziś piszę z… łazienki, siedząc na klapie z laptopem na kolanach, smartfonem na kontenerku, filiżanką kawy na pralce i małą czarną mięciutką puchatą kuleczką wtuloną w bose stopy. Dziękuję Jarku.