(od)budowa… in progress


Takie widoki o poranku z okien pociągu Biebrza.

Maleńkie zdjęcie (cegiełka na budowę) na dłoni się mieści. Długo do mnie szło, bo przed okienkiem na poczcie usłyszałam, że przyszłam o dwie godziny za późno i że zdjęcie do Łap wróciło. A skoro o Łapach mowa to nadrabiam zaległości z relacji z pierwszego tygodnia kociej koegzystencji bez łapoczynów. No to koleiny wpis o… łapuszkach będzie.