Dyktando u nadziei


Gdy rano wsiadłam do autka, w RMF Classic zagrało Nie czekaj z wdzięcznością na coś wielkiego. Bądź wdzięcznym, a wszystko stanie się wielkie. Nie wiem czy to na pewno dobrze, żeby wszystko stało się wielkie, ale tak, jestem wdzięczna.
Gdy wysiadłam zagrało Always look on the bright side of life… w spokojnej, ciepłej aranżacji Hansa Zimmera z filmu Lepiej być nie może.

Na parkingu auto w pięknej zieleni, a tuż obok, w witrynie sklepowej margaretki w niemal identycznym jej odcieniu. Takie rzeczy tylko przy/w Biedronce.

I jeszcze te zielone pieczątki na zerówkach. I awokado na kolację.

I jeszcze…  ważne, by choć raz w miesiącu mieć dyktando u nadziei. Żeby w serca kajeciku po literkach zanotować i powtarzać sobie cicho takie prościuteńkie słowa: jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy, jeszcze się spełnią nasze piękne dni, marzenia, plany.

Pierwszy dzień astronomicznej jesieni 2020 w kolorze… wiosny!

Czytaj dalej Dyktando u nadziei

2


dwie białe róże na tle okna,
które
jest jak księżyc w pełni sprzed kilku dni

dwa białe pszeniczne 0,0%

piosenki dwie, pierwsza na dwa głosy,
która
od kilku dni bardzo we mnie siedzi i bardzo mi z nią dobrze
druga anielska

dwoje oczu tej małej

dwuskrzydłowe drzwi w dwóch odsłonach,
których
jasna odsłona trwała tylko chwilę
i niebieskie światełka dwa przy tych drzwiach

i marzenia dwa ośmiogrudniowe

Czytaj dalej 2

Blue Monday


Od 2005 trzeci poniedziałek roku został nazwany najgorszym (depresyjnym) dniem roku. Jest nawet wzór na stan zdrowia psychicznego (pozbawiony sensu z powodu niezgodności jednostek oraz niemierzalności niektórych składowych):

W – pogoda (ang. weather),
D – dług, debet (ang. debt),
d – miesięczne wynagrodzenie,
T – czas od Bożego Narodzenia (ang. time),
Q – niedotrzymanie postanowień noworocznych,
M – niski poziom motywacji (ang. motivational),
Na – poczucie konieczności podjęcia działań (ang. a need to take action).

źródło: wiki

Patrząc już tylko na dzisiejszą wiosenną pogodę i błękitne gdańskie niebo:
IS G(O)OD.

Czytaj dalej Blue Monday

(nie)ład (w) miasteczka(ch)


Dziś znalazłam w necie informację, że biało-żółte kwiatki z 26 maja 2016 ujrzą światło dzienne za tydzień. Muszę poczekać na papierowe wydanie książki.
Małe miasta siedzą we mnie od 10 lat od jesieni 2007 roku, może dlatego, że sama pochodzę z małego miasteczka na Podlasiu, miasta królewskiego* – obecnie niewiele ponad dziesięciotysięcznego, położonego nad rzeką Supraśl, założonego na uroczysku**.

Reszta dzisiejszego wpisu… potem. Bo teraz, chociaż ciemno i wieje wiatr, wychodzę na spacer, kupić coś do jedzenia i żółtą książkę. Zdążę spokojnie, bo dwie galerie położone tuż obok siebie są otwarte do 21.00.

Czytaj dalej (nie)ład (w) miasteczka(ch)