Udało się zatrzymać w kadrze oczy tej małej…
Tag: Kudzielka
Dwie kotki…
Komitywa na poduszkach
Śniadanie z…
… z wódeczką. A margerytka przez tydzień nie zmieniła się nic a nic. Tylko żółtych liści na klonie widocznym z kuchennego okna codziennie coraz mniej. Marusia je tak. Inaczej nie można, bo malutka działa jak odkurzacz. Tak będzie do czasu gdy odkryje, że w kuchni tak jak w pokojach też jest parapet.
Mądrala
Przesłałam Jarkowi powyższe zdjęcie. Napisał: „Biorę ją na doktorantkę. Wyrośnie na mądralę”. Ja na to, że ona raczej woli na AWF albo na ASP jako modelka. I wtedy Marusia włączyła się do rozmowy…
Black and white and… pink
Na sofie
Współprzebywanie
Pierwsze obwąchiwanie
Jestem… wszędzie
– Na kanapie, na stołeczku, pod kocykiem, jestem wszędzie. I będę do Was mówiła na pomarańczowo, bo spacerując i hasając po moim nowym domu, zauważyłam, że moja Pańcia lubi ten kolor, zaraz po białym i szarym oczywiście. Nawet piłeczkę mi w tym kolorze podarowała. To przemiły gest, ale ja wolę zabawki Marusi. Wszystkie. Tym bardziej, że wydedukowałam, że ona jakoś się nimi nie bawiła ostatnio.
Łapuszki
Białe balerinki i podkolanówki, dwie czarne łatki na tylnej łapuszce, biały żabot, brzuszek i puszek w uszkach to znaki szczególne mojej malutkiej.
(od)budowa… in progress
Małe czarne
Spacery dwa
Kunegunda vel Kudzielka
Krecik, okazał się być koteczką. Poznajcie Kudzielkę vel Kunegundę. Wyszła z krzaków na jezdnię – gdzieś na Żuławach – prawie pod koła, za swoim białym bratem Dyziem, pierwotnie Owieczką. Albo odwrotnie: Owieczka (równie piękny kociak, tylko… cały biały z różowym noskiem) za Krecikiem.
Od wczoraj w moim domu 750 gramów szczęścia więcej. Kudzielka spała sama w łazience, Marusia ze mną w sypialni… pod łóżkiem.
Polubicie się, prawda?
Znaki na trawie
Przedwczoraj znaki na niebie, wczoraj znaki na trawie, zostawione przez moich studentów po spacerze po kampusie UG. A dziś piszę z… łazienki, siedząc na klapie z laptopem na kolanach, smartfonem na kontenerku, filiżanką kawy na pralce i małą czarną mięciutką puchatą kuleczką wtuloną w bose stopy. Dziękuję Jarku.