Projektantka


– Dawno cię nie było na blogu, Marusiu.
– Byłam… zajęta.
– Czym?
– Projektowałam nowe obicie (dla) naszego fotela. I teraz realizuję projekt.
– I robisz to własno-łap-uszkowo!
– Raczej własno-pazurkowo!
– Nie da się ukryć.
– I o to mi właśnie chodziło.
– Ale jeszcze sporo tkaniny pozostało do… aranżacji.
– To prawda. Ale ja nie lubię się przepracowywać. Lubię powoli.
– Doskonale cię rozumiem.
– Tak Ci się tylko wydaje, Pańciu.

Czytaj dalej Projektantka

Niedziela I


Po dwóch latach przyszedł czas na renegocjację wzajemnych relacji. Karusia rządzi, Marusia cierpi. Tabletki ziołowe z kazeiną, feromony w dyfuzorze w kontakcie i krople z walerianą na karku. To jest tak niefajna sytuacja, że nie mam siły jej opisywać. Tym bardziej, że i mnie trzyma choróbsko i jestem ogólnie osłabiona.
Walka trwa. No ale kiedy jak nie teraz?

Czytaj dalej Niedziela I

Cichy wieczór


Jedna z dróg do spokoju prowadzi poprzez widzenie tego, co zwykłe. Spokój jest najczystszym z dóbr. Nigdy nie jest go za dużo, nigdy się nie wyczerpuje i zawsze może być głębszy. To on daje miejsce pod wszystko pozostałe. Jest jedyną rzeczą, o którą warto się starać. A kiedy się o niego postaramy, inne rzeczy zaczynają przychodzić bez starań.

Czytaj dalej Cichy wieczór

Paczka


12 października 2017 zastanawiałam się co dźwiga ta Mała. A po głowie chodziło pytanie, którego nie widzieć czemu nie dopisałam. Dziś napisałbym tak: „Mocno walczyłam na licytacji na allegro w 2012 o tę Małą, wierząc, że „po burzy przywodzi słońce”. Co ona niesie w tej ciężkiej paczce i jak ma na imię jej kot”.

O, teraz dopiero widzę, że tam jest literówka: „przywodzi” zamiast „przychodzi”. Tak to jest jak chcę się wszystko robić samej i nie daje tekstu do korekty.
Ale fajna ta literówka.

Czytaj dalej Paczka