Wracam z porannej Mszy Świętej. Idę inną drogą, aby odebrać paczkę z punktu w małym zielonym płazie. I myślę: może jakieś serduszko bym znalazła. Ale pewnie nie, bo przecież dwa dni temu było. Patrzę na trawnik i widzę kawałek drewienka. Podnoszę. Odwracam:
Czytaj dalej AwersTag: przypadek
W kroplach deszczu
Wyszłam z domu kwadrans przed ósmą. Padał lekki deszcz. Pomyślałam o tym, że już dawno nie znalazłam żadnego serduszka. Jakież było moje zaskoczenie, gdy tuż obok celu porannego spaceru, w oddali, zobaczyłam to serce!
Czytaj dalej W kroplach deszczuNa niebie
Nie uwierzysz! – powiedziałeś dziś z takim entuzjazmem.
Ale ja… wierzę.
Nie ma przypadków – powiedziałeś.
Ale ja… to wiem!
An(g)ielskie klimaty
Przed i po
Ten zapach
Od B.
Taki obrazek na kuchennej ścianie. Weszłam do domu w odpowiednim momencie. Pięć minut później i obrazka by nie było. Ale był, czekał na mnie, bo to przecież moje urodziny i imieniny.
Holy Thursday
Wielkowtorkowe niebo
I jeszcze tęcza dziś była. Nie udało mi się jej uchwycić, bo bateria padła. Przed zrobieniem tego zdjęcia przesiedziałam kwadrans w aucie czekając aż bateria w telefonie się doładuje. Po dziesięciu minutach ładowania zorientowałam się, że… wtyczka nie była wciśnięta.
Gdyby bateria była naładowana, sfociłabym to niebo i pojechała do domu.
A tak przez ponad kwadrans patrzyłam na ten spektakl niebieski. Niebieski, chociaż złoto-pomarańczowo-różowy.
Taki kwiatek
Ależ poranek, zimno, ciemno, deszcz ze śniegiem zacina z ukosa, wieje jak nigdy, a mi pod nogami na chodniku „wyrasta” taki kwiatek.
13-go w piątek
Dar
Dream bottle
Pomału własną drogą
Mały Książę, który śledził pojawienie się olbrzymiego pąka, wyczuwał, iż wykwitnie z niego jakieś cudowne zjawisko, lecz róża schowana w swoim zielonym domku przygotowywała się powoli. Starannie dobierała barw. Ubierała się wolno, dopasowywała płatki jeden do drugiego. Nie chciała rozkwitnąć pognieciona jak maki. Pragnęła zjawić się w pełnym blasku swojej piękności.
[Saint-Exupéry A., 2002, Mały Książę, MUZA SA, Warszawa, s. 40]
Dzień
Kłębek
Moje 4-centymetrowe pocieszne brzydactwo z Pejo Fonti. Włoski kotek made in China.
Val di Sole
Val di Sole. Dolina Słońca, w której świeci ono średnio przez osiem na dziesięć dni w roku. Dla nas świeciło przez jeden na osiem dni pobytu – 29 stycznia 2017.
Wolność
Niedzielny poranek. Spoglądam na listę rzeczy do zrobienia przed Świętami – długą na stronę A4 – a wzrok przekornie pada tuż za nią, na regał z książkami. „Jest niedziela… no nie pracuj chociaż dzisiaj… odpocznij… jutro też jest dzień… wstaniesz o 6.00… ze wszystkim zdążysz… zobaczysz… zaufaj…”, szepce mi to moje lepsze „ja”, to mniej krytyczne, łaskawsze, opiekuńcze.
Piękno
Popołudnie
i uliczką pierwszą z brzegu
poszłam w przypadkowy spacer
ten brak czasu tak dolega
chciałam chociaż raz inaczej
[źródło: Popołudnie, słowa: Jonasz Kofta, wykonanie: Katarzyna Groniec]
Deszcz, którego nie było
Więc w tej ciszy ukryty ja – liść,
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam o żaden z upadających dni,
gdy wiem, że wszystkie upadną.
Jan Paweł II