Pomału własną drogą


2017-06-22-pomalu-wlasna-droga

Mały Książę, który śledził pojawienie się olbrzymiego pąka, wyczuwał, iż wykwitnie z niego jakieś cudowne zjawisko, lecz róża schowana w swoim zielonym domku przygotowywała się powoli. Starannie dobierała barw. Ubierała się wolno, dopasowywała płatki jeden do drugiego. Nie chciała rozkwitnąć pognieciona jak maki. Pragnęła zjawić się w pełnym blasku swojej piękności.

[Saint-Exupéry A., 2002, Mały Książę, MUZA SA, Warszawa, s. 40]

Wczoraj zachodzę do księgarni po jakąś książkę – niespodziankę. Po kwadransie snucia się między półkami trafiam na tę i wiem, że to ta. Otwieram. Pierwsze słowa, które widzę na „przypadkowo” wybranej stronie brzmią:

Mówisz więc czytelnikowi: „Będziesz miał to, na co się odważysz?”
Właśnie tak.

Noc Kupały – najkrótsza w roku – minęła szybko. Na zaczytaniu. A dziś rano na trawniku przed wejściem do domu zauważyłam maki. A jutro Dzień Ojca i Noc Świętojańska – wigilia św. Jana. I tak to się jakoś pomału ze sobą plecie i przeplata.

Nie możesz świata zmienić spektakularnie, do podszewki. Ale przecież Saint-Exupéry czy Camus w jakiś sposób zmienili ten świat. Dodali coś do niego.

Każdego dnia się uczę, by być bardziej uważnym, żeby się tak nie śpieszyć. Przez te wszystkie zbiegi okoliczności, znaki życie do nas mówi, tylko czasem nie chcemy go słyszeć.

A może to niespieszne pokonywanie drogi jest właśnie rozszerzaniem świata? Często w życiu tak jest, że rzeczy oczywiste, łatwe są puste, nie prowadzą do niczego wartościowego, a zaufanie czemuś przeciwnemu, co jawi się jako trud, szaleństwo – tak. Bywa nierzadko, że ludzie bardzo bogaci są nieszczęśliwi, a ludzie biedni o wiele szczęśliwsi. Z szybkich przelotów nic w nas nie zostaje, a z Camino czerpię bez przerwy. To jest dziwne – czerpiesz z totalnego ogołocenia. Z czasem Camino stało się dla mnie punktem odniesienia, źródłem, z którego mogę się napić odwagi. Bo zrobiłem coś wbrew wszystkim, ale okazało się, że to była dobra decyzja. Nie jest wartością robić wszystkim wbrew. Ale jeżeli wszyscy ci mówią, że nie należy tego robić, to wcale nie znaczy, że nie należy. To jest tylko cudza opinia. Nasze wybory nas kształtują, opowiadają o nas.
Może efekty tej żmudnej, długiej drogi dopiero się wykluwają? Istnieje szczególny rodzaj satysfakcji, gdy się w coś włoży dużo czasu, wysiłku i przezwycięży wszystkie przeszkody. Bardziej się docenia to, co się osiągnęło.
Są takie lata, z których niewiele zostaje nam w pamięci. A efekty tych czterech miesięcy w drodze wciąż widzę w moim życiu. Przeszedłem pieszo właściwie całą Europę. Dzięki temu mocniej czuję, że ten świat jest moim domem. Każdy musi sobie znaleźć klucz do rzeczywistości, żeby ją oswoić, być bliżej tego, co naprawdę ważne. Dla mnie Santiago jest takim kluczem.

[Kamiński M., 2017, Idź własną drogą, Wydawnictwo WAM, s. 263, 19, 59 i 72-74]

2017-06-22-pomalu-wlasna-droga-01