Widzisz anioła we mgle?
błękitne oczy i włosy białe jak śnieg
którego nie było
lekkuchny akcent
pokłosie sześciu lat w Anglii pracy słowem
na progu mieszkania
haust ciepłego zapachu
znowu nie pytam
miękkie czarne kapcie z białą wyściółką w lekkim nieładzie
przy komodzie z witrażytkami w geometryczne wzory
teraz już w towarzystwie naszych butów
obok na podłodze gitara w otwartym futerale
pokój dzienny
stół
przy nim kanapa i krzesła obite w sukno w miodowo-biszkoptowe pasy
w kącie smukły regał z książkami
naprzeciwko kanapy – sekretara
wszystko biedermeier
szkic Styki tuż przy futrynie drzwi
na sekretarze stosy książek i pomarańczowy blister tabletek na przeziębienie
kofeinka z ekspresu
wypełnia niespełna do połowy
cztery granatowo-biało-złote rosyjskie
małe filiżanki
cukiernica do kompletu
na serwecie z grubej wzorzystej tkaniny
tylko stroika brakuje
jeszcze
miedzioryty na ścianach
i te oczekujące…
chleb i pomarańcza
i słowa zapomniane w XXI wieku
usnąłem
tak sobie plumkam
mam taką małą sugestię: uśmiechajcie się częściej
zwolnijcie
później, już w domu
gdy z Szymonkiem dzielimy się pędzelkiem do wymiatania kurzu
z zakamarków gdańskich mebli w gabinecie taty
na 99% czuję ten zapach
revive it
odnawia
moisturizing oil
amber & argan
pronto
well done
well done