Nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłam poziomki. Chyba jeszcze na Podlasiu.
Marusię, naturalnie, zainteresował intensywny zapach poziomek.
Zresztą spektrum zainteresowań Marusi jest szerokie.
A w związku z powyższym, takie śliczności wczoraj dostałam. Znaczy wakacje :)