Twój Styl kupuję od początku 2016. Dla jednej strony, na której jest publikowany felieton Joanny Szczepkowskiej. Wcześniej przez parę lat, co dwa tygodnie, kupowałam sobotnią Gazetę Wyborczą z dodatkiem Wysokie Obcasy, a później kilka numerów Do Rzeczy, z tego samego powodu – tej jednej strony.
W kwietniowym numerze Twojego Stylu natknęłam się na tekst Miej mniej. Ostatnio dużo w mediach o minimalizmie. A ja minimalizm lubię od czasów studiów, gdy poznałam „less is more” Ludwiga Miesa van der Rohe. Tekst przeczytałam. Zamknęłam gazetę, odłożyłam i… spojrzałam na okładkę i na wielkie kolorowe krzyczące litery:
RAZEM
396
STRON!
Stylowe
ZAKUPY!
PONAD
390
MAREK
11 000
SKLEPÓW
NAJWIĘKSZA
AKCJA
RABATOWA
W POLSCE!
396 stron za 7,99 zł = 2 grosze za stronę. Policzyłam tylko te, w całości wypełnione treścią reklamową. Wyszło 165 stron z reklamami biżuterii, ciuchów, butów, kosmetyków. Tekst o minimalistach jest na 5 stronach (przeplatany reklamą zająców wielkanocnych za 6,99 zł i kliniki medycznej rozpoczynającą się od refleksji, że życie ucieka i trzeba zwolnić, aby je dogonić). Minimaliści dzielą się w nim tym, jak odeszli od konsumpcyjnego stylu życia, jak nauczyli się nie ulegać pokusom i jak mając mniej w sensie materialnym czują, że mają wszystkiego więcej. Wszystkiego co ważne.
I tak sobie myślę, że Ci, którzy postępują w duchu minimalizmu, raczej nie skuszą się na reklamowane produkty i raczej nie skorzystają z tej największej akcji rabatowej w Polsce, bo jak już coś kupują, to to, czego potrzebują, a nie to, na co jest rabat (no chyba, że rabat jest na to, czego potrzebują). Ci, którzy praktykują konsumpcjonizm raczej nie przeczytają tekstu Miej mniej, bo chcą mieć więcej. A Ci, którzy umieścili ten tekst właśnie w tym numerze, wykazali się albo odwagą albo… nierozwagą.