Val di Sole


val-di-sole-2017-01-29-peio-01

Val di Sole. Dolina Słońca, w której świeci ono średnio przez osiem na dziesięć dni w roku. Dla nas świeciło przez jeden na osiem dni pobytu – 29 stycznia 2017.

val-di-sole-2017-01-29-peio-02

A potem… ktoś nagle zgasił słońce. Nastał mrok. Spadł śnieg. Mgła była taka gęsta. A struga deszczu na szybie powrotnego autobusu jadącego na lotnisko w Weronie, do złudzenia przypominała pęknięcie.

val-di-sole-2017-01-29-peio-04val-di-sole-2017-02-01-peio-06val-di-sole-2017-02-03-peio-08val-di-sole-2017-02-03-peio-09

Kiedy tak szła pod górę ze ściśniętą od nieprzelanych łez piersią, ogarnęło ją poczucie nierealności, wrażenie, że była już kiedyś na tych chłodnych ulicach, w podobnych okolicznościach – nie raz, ale wiele razy przedtem. Jakie to dziwne – myślała niespokojnie, przyspieszając kroku. Nerwy odmawiały jej posłuszeństwa. Ale wrażenie nie mijało, tylko przenikało ją całą. Rozglądała się niepewnie wkoło – wrażenie spotęgowało się jeszcze, niejasne, ale znajome, i raptem podniosła głowę jak zwierzę czujące niebezpieczeństwo. Jestem po prostu przemęczona – myślała, aby się uspokoić. Noc jest dziwna, upiorna. Nigdy w życiu nie widziałam tak gęstej mgły, tylko… tylko…
Nagle zrozumiała i strach ścisnął jej serce. Już widziała. W setce koszmarów nocnych uciekała przez taką mgłę, przez nawiedzony pusty kraj, osnuty grubą, nieprzeniknioną mgłą, zaludniony widmami i cieniami. Czyżby znowu śniła, czy też sprawdził się jej dawny sen?
Na chwilę opuściło ją poczucie rzeczywistości i zgubiła się zupełnie. Ogarnęło ją dawne, znane z koszmarów uczucie, silniejsze niż zwykle, i serce zaczęło jej walić jak szalone. Znalazła się znowu między ciszą a śmiercią, jak już raz przedtem w Tarze. Wszystko, co miało dla niej wartość w świecie, odeszło, życie było w gruzach, w sercu jej wył strach niczym zimny wicher. Groza, kryjąca się we mgle, wzięła ją w posiadanie. Zaczęła biec. Podobnie jak setki razy we śnie, biegła teraz, biegła na ślepo, nie widząc dokąd, gnana nienazwanym strachem, szukając w szarej mgle bezpieczeństwa, które gdzieś się kryło.

[Mitchell M.,  2015, Przeminęło z wiatrem, Wydawnictwo Albatros, s. 1117]

val-di-sole-2017-02-03-peio-11Ostatni kadr z ostatniego spaceru. Pejo Fonti, 3 lutego 2017.