W nocy padało. Wczesnym rankiem było pochmurno i mgliście, czyli tak jak lubię.
It rained throughout the night. It was cloudy and foggy in the early morning, exactly as I like.
W nocy padało. Wczesnym rankiem było pochmurno i mgliście, czyli tak jak lubię.
It rained throughout the night. It was cloudy and foggy in the early morning, exactly as I like.
Śniadanie wymyśliłam, znakomite na pochmurny, chłodny poranek. I jakie pyszne. No i bez cukru.
Z porannego spaceru na pocztę po książkę Carla Petriniego Slow food. Prawo do smaku. Za 5 zł. Astry, nie książka.
Już nie małe miasteczko, a jeszcze nie duże miasto.
Poniżej kilka obrazków z Koszalina z 20 i 21 lipca 2016.
Marusia wczoraj przewidziała, do czego będzie skłaniać dzisiejsza pogoda. Wczesnym rankiem, obudziły mnie stukające o parapet okna krople deszczu. Nici z zaplanowanej sesji fotograficznej w Nowym Dworze Gdańskim. Chociaż jedne z ładniejszych zdjęć to te, w których pierzeje budynków, odbijają się w mokrych po deszczu ulicach i chodnikach.
Celebrujemy poranek. Nieśpieszne smażymy na oleju kokosowym zdrowe naleśniki. Jemy z prawdziwą tłustą śmietaną. Z miodem.
Powolny taniec
Patrzyłeś kiedyś na dzieci
na karuzeli frunące?
Słyszałeś krople deszczu
o ziemię uderzające?
Goniłeś kiedyś motyle
w ich zakręconym tańcu?
Patrzyłeś prosto w słońce,
aż zginie w nocy krańcu?
Musimy zwolnić tempo, musimy zwolnić kroku,
może nie być poranka ni jutrzejszego zmroku…
Nie tańczmy w szalonym pędzie, aż do głowy zawrotu,
czasu jest mało; muzyka zamilknie bez powrotu.
Trzeba mi jeszcze popracować nad tym, aby niedziela była taką, jaką sobie wymarzyłam i opisałam 10 stycznia 2016, ale przynajmniej dzisiejszy poranek był w rytmie slow. Pozwoliłam sobie na nieśpieszną lekturę tzw. prasy kobiecej. I białą herbatę w białej filiżance.