Dzień wolny


Marzy mi się jeden dzień w tygodniu wolny od pracy, laptopa, internetu – tak, od tego w smartfonie też. Marzy mi się, abym ten jeden dzień, mogła spędzić na celebrowaniu poranku, czytaniu, rozmyślaniu, naprawdę dłuuugim spacerze brzegiem morza i na tym twórczym tzw. „nicnierobieniu”. Bo to ważne i potrzebne, a chyba też i niezbędne do lepszego i wydajniejszego funkcjonowania w pozostałe dni tygodnia. No to może w następną niedzielę tak się uda.