I zostanę uzdrowiona Twoim cieniem, wonią Twego cienia…
Dzień: 2021-02-11
Dobry wieczór
Dziś święto podwójne.
Po pierwsze Jej, NMP z Lourdes.
Po drugie – tłusty, wiadomo, chociaż powinien nazwać się słodki, bo przecież on bardziej słodki niż tłusty, ten… pączek.
A nie… dziś święto potrójne jednak, gdyż dziś od bardzo długiego czasu kupiłam sobie ciuch. Kurtkę. Z Jackpota! Pre-owned, więc najprawdopodobniej jedyną w całym Internecie. Z podszewką w kolorze kawy z mlekiem. Niebieską! Przejściową. W rozmiarze S czyli dużo za małą. Czyli mam motywację… do wiosny :)
A najlepsze jest to, że gdy ją już kupiłam i opłaciłam, uzmysłowiłam sobie, że dokładnie rok temu, 11 lutego, kupiłam… niebieski płaszcz.
Wracam do bloga!
Wracam do bloga!
Bo gdy dziś spacerowałam do paczkomatu zobaczyłam sople na parapecie.
– Byłoby piękne zdjęcie na bloga. Szkoda, że słońca nie ma – pomyślałam.
I gdy ta myśl jeszcze trwała – słońce zaświeciło. Zrobiłam zdjęcie, drugie, trzecie i… słońce zaszło. I było za chmurami podczas całego spaceru.