Płótna i… chusta


Dziś trzeci dzień Oktawy Bożego Narodzenia.
Świętego Jana, apostoła i ewangelisty.
Prolog ewangelii wg św. Jana jest poematem; tekst ewangelii – literackim majstersztykiem przetykanym nicią z białego złota wielopoziomowej symboliki, w którym każde słowo waży i znaczy.
Jan jest poetą.

W kościele czytana jest dziś ta perykopa, której symbolicznego znaczenia długo nie mogłam znaleźć. Chciałam wiedzieć, dlaczego, chusta, która była na Jego głowie, leżała nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwinięta na jednym miejscu.

No to po kolei.

A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył.
[J 20, 1-8]

Dlaczego Jezus po zmartwychwstaniu złożył chustę, która okrywała Jego twarz w grobie?
Tradycja żydowska czasów Jezusa odkrywa przed nami niezwykłe przesłanie tego pozornie nic nieznaczącego gestu. (…) Poskładana chusta należała do dynamiki codziennych relacji między panem a sługą i każde żydowskie dziecko znało tę zasadę. Gdy sługa przygotowywał stół do kolacji dla swojego pana, starał się, by wszystko było zgodnie z jego życzeniami. Gdy stół był już gotowy, sługa znikał z pola widzenia pana i czekał, aż pan skończy posiłek. Sługa nie śmiał dotknąć stołu, zanim pan nie skończył posiłku. Po zakończeniu jedzenia pan wstawał od stołu, umywał palce, usta i brodę, zwijał serwetę w kulę i rzucał ją na stół. Zwinięta w kulę serweta oznaczała „Skończyłem”. Natomiast jeśli pan po wstaniu od stołu zostawiał poskładaną serwetę obok talerza, sługa nie śmiał jeszcze tknąć stołu, gdyż taka poskładana serweta oznaczała „Wrócę!”.
źródło: pl.aleteia.org

Trzeci dzień Bożego Narodzenia a tu skok do Zmartwychwstania?
Tak, u Boga nie ma czasu. Zawsze jest… teraz!