Słowo


Otworzyłam paczkę tej Małej. To najlepszy prezent jaki dostałam w życiu. Poza samym życiem oczywiście, swoim i wszystkich moich najbliższych, bliskich i oddalonych.

Ale aż trzy wydania tej Mapy?
No tak, On nie umie dawać mało… chleba, wina, ryb i wszystkich innych cudowności.
I nie lubi być sam, dlatego jest w Trzech Osobach, bo na naszą obecność to rzadko może liczyć.
I nie lubi się spieszyć, no chyba że z pomocą, to wtedy natychmiast i z pośpiechem (jak w Maryi do Elżbiety, w góry).

I jeszcze ten zapach do zawieszenia na lusterku. Aby podczas Drogi mieć Cel w zasięgu wzroku. A gdy Go osiągniemy, ani imitacja zapachu, ani lustro nie będą potrzebne (1 Kor, 13, 13). Dwie trzynastki? Nie tylko koty są dowodem na wyśmienite poczucie humoru Pana Boga. Wczoraj był trzynastego, a jakby trwa nadal. No tak, bo On liczy dni po Swojemu i ma czas.
My mamy go znacznie mniej.

No to zapoznajemy się z Mapą i jazda. Wsiadasz?

Tekst ten to owoc m.in. rozmów z moimi osobowymi Darami, wysłuchania kilku homilii i katechez dwóch młodych zapaleńców, z których jeden biegł wczoraj z końca kościoła, od konfesjonału w kierunku Tabernakulum, slalomem między ludźmi formującymi się w nie tak znowu dużą kolejkę… procesję znaczy. Spokojnie, bez pospiechu, każdemu starczy.

Młody to co innego, on może z pośpiechem (mimo, że ani strój do biegania odpowiedni – wiadomo, ani biegać nie lubi). Ale dla Jezusa wszystko. Nie musiał, ale chciał pomóc proboszczowi, aby nikt z nas na Niego nie czekał. A może tu nie o proboszcza chodziło?

W każdym razie to tylko my tacy jesteśmy, że upokarzamy Go stojącego pod drzwiami każąc Mu czekać. Jak długo jeszcze? A On mimo że umie wchodzić przez drzwi zamknięte, nie wchodzi bez zaproszenia. Na serio traktuje naszą wolną wolę, bo naszego rozumu to raczej na serio traktować nie można.
Wszechmogący Bóg ograniczył się w ingerowaniu w naszą wolną wolę.
Stworzyciel ograniczył się dla stworzenia. Ogarniasz to? Bo ja nie.

Nie filozofuj w stylu „A czy Bóg może stworzyć tak ciężki kamień, którego sam nie mógłby podnieść?”. Nie wystarczy Ci, że stworzył Ciebie i mnie? I że podnosił się sam i to trzy razy zanim doszedł zamiast Ciebie? On wolny, jak niewolnik szedł.. po wolność. Twoją i moją. I oddał Ducha Temu, który Go opuścił. Jakie posłuszeństwo. Ogarniasz to? Bo ja nie.

Nie marnuj czasu – bo nie wiesz ile go jeszcze masz – na zastanawianie się „jak było na początku” czy „jak była na początku”. Oddaj Mu Ją. Oddaj Bogu Chwałę, mimo, że nie wiesz co to znaczy. Ja też nie wiem co to znaczy, i tylu rzeczy nie wiem, że nie wiem nawet o co pytać tych młodych zapaleńców.

Ale wiem, że Jezus jest moim najważniejszym Osobowym Darem. A ja jestem Jego. I może mnie zabrać. Kiedy chce. A ja za Nim pójdę jak w dym. Mimo, że nie będę miała nic do powiedzenia w tej kwestii… z zachwytu.

Jezus jest moim Osobowym Darem, na który, z definicji, zupełnie nie zasłużyłam. Za co więc Go otrzymałam? Za co?

Za darmo.

Bierz i Ty. Nie jesteś młody? Powolutku, nie musisz biegiem i slalomem. Ale Droga jest właśnie taka. Nie ma innej.

Zacznij od jednej dowolnej dziesiąteczki różańca. Ale dzisiaj. Nie jutro. Nie znajdziesz dzisiaj 7 minut? Nie wierzę.

Wiesz, ja to się modlę o to, abym tak bezgranicznie ufała Jezusowi jak teraz i nie straciła wiary, cokolwiek by się nie zadziało w moim życiu.
Pomodlisz się ze mną w tej intencji, przez niecały już miesiąc, do 12 lipca?

Nie martw się, że to tylko jedna dzieciąteczka dziennie i tylko 7 minut. Pan Bóg nie ma wykształcenia ekonomicznego. Jego ekonomia jest całkiem inna. On jest specjalistą w byciu wrażliwym wobec tych, którzy potrzebują Jego pomocy.
Proszę Cię, poproś.

I jeszcze jedno.
On nie kocha. On jest Miłością.