Wieczorem w Gdańsku Głównym. Sacrum i profanum. A moim głównym postanowieniem na styczeń jest zaniesienie smartfona do naprawy. Bo te zdjęcia wyglądają jakby były papierem ściernym wygładzane.
Pączki z różanym nadzieniem – z cukierni położonej między kościołem a centrum handlowym – po przywiezieniu do domu nie nadawały się fotografowania. Ale były przepyszne.