Jestem… wszędzie


– Na kanapie, na stołeczku, pod kocykiem, jestem wszędzie. I będę do Was mówiła na pomarańczowo, bo spacerując i hasając po moim nowym domu, zauważyłam, że moja Pańcia lubi ten kolor, zaraz po białym i szarym oczywiście. Nawet piłeczkę mi w tym kolorze podarowała. To przemiły gest, ale ja wolę zabawki Marusi. Wszystkie. Tym bardziej, że wydedukowałam, że ona jakoś się nimi nie bawiła ostatnio.