Poza czasem


offline-bw

Co robisz rano zaraz po przebudzeniu? Odsuwasz zasłony? Przetaczasz się na drugi bok, żeby wtulić się w swojego partnera, partnerkę lub poduszkę? Wyskakujesz z łóżka i robisz dziesięć pompek, żeby pobudzić krążenie? Nie, twój pierwszy odruch i pierwszy odruch każdego innego człowieka to sprawdzenie, która jest godzina. Usadowiony na piedestale nocnego stolika zegar daje nam wytyczne, wskazując nie tylko, na jakim etapie dnia się znajdujemy, ale też jak w związku z tym mamy się zachowywać.

[Honore C., 2011, Pochwała powolności. Jak zwolnić tempo i cieszyć się życiem, Drzewo Babel, s. 29]

Marzy mi się pięć dni offline: od 29 kwietnia do 3 maja. W myśl zasady:
rozwijaj siłę ducha aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu.

Ale najbardziej marzy mi się, aby któregoś wieczora ustawić budzik na smartofnie  na 7 rano, ale tak aby po kliknięciu „zapisz” pojawił się komunikat: „Ten alarm włączy się za 6 dni, 8 godz. i  8 min”. I pozwolić sobie na to, aby żyć przez tydzień kierując się biologicznym zegarem.