Powolny taniec
Patrzyłeś kiedyś na dzieci
na karuzeli frunące?
Słyszałeś krople deszczu
o ziemię uderzające?
Goniłeś kiedyś motyle
w ich zakręconym tańcu?
Patrzyłeś prosto w słońce,
aż zginie w nocy krańcu?
Musimy zwolnić tempo, musimy zwolnić kroku,
może nie być poranka ni jutrzejszego zmroku…
Nie tańczmy w szalonym pędzie, aż do głowy zawrotu,
czasu jest mało; muzyka zamilknie bez powrotu.
Czy przez dzień przemykamy,
pędząc jak stado owiec?
Kiedy pytamy: „Jak się masz?”,
czy chcemy słyszeń odpowiedź?
Czemu kładziemy się z głową
mrowiem problemów nabrzmiałą?
Kłótnią niewyjaśnioną,
decyzją niezrozumiałą…
Musimy zwolnić tempo, musimy zwolnić kroku,
może nie być poranka ni jutrzejszego zmroku…
Nie tańczmy w szalonym pędzie, aż do głowy zawrotu,
czasu jest mało; muzyka zamilknie bez powrotu.
Mówiłeś dziecku, że jutro,
bo czasu już dziś za mało?
I pędząc tak, nie widziałeś,
że słysząc to, posmutniało?
Czy kiedy straciłeś kontakt,
wrzucając przyjaźń do śmieci,
bo ciągle nie miałeś czasu
zadzwonić i spytać: „Jak leci?”.
Musimy zwolnić tempo, musimy zwolnić kroku,
może nie być poranka ni jutrzejszego zmroku…
Nie tańczmy w szalonym pędzie, aż do głowy zawrotu,
czasu jest mało; muzyka zamilknie bez powrotu.
Gdy pędzisz pośpiesznie do celu, zmagając się z czasem srodze,
gubisz połowę radości, co mogła cię spotkać po drodze.
Gdy twój dzień cały to tylko pośpiech, pogoń i troska,
wyrzucasz prezent z pudełkiem nie zaglądając do środka.
Nie warto stawać w zawody,
czekając na znak startera.
Słuchajmy muzyki nie wtedy,
gdy dźwięk jej już zamiera.
[Ferriss T., 2011, 4-godzinny tydzień pracy, MT Biznes sp. z o.o., Warszawa, s. 406-408]